Recenzja gry PC

Enemy Front (2014)
Mark Lambert Bristol
Adrian Perdjon
Agnieszka Fajlhauer

Nazistowska nawałnica

"Enemy Front" to kolejna próba zawojowania rynku gier wideo przez polskich producentów. CI Games tym razem zaskoczyło, realizując sprawną, ciekawą strzelaninę w realiach II wojny światowej. I
Spoglądając na najnowszą produkcję polskiego koncernu, zajmującego się produkcją gier wideo - City Interactive - aż chciałoby się rzec, że owa pozycja nie odniesie oczekiwanego sukcesu, nie rewolucjonizując okupowanej branży elektronicznej rozrywki. Wyeksploatowany do granic możliwości temat II wojny światowej z czasem zaczął nużyć spragnionych wrażeń graczy. Zarówno seria "Battlefield", "Medal of Honor" jak i (o zgrozo) "Call of Duty" poszła w stronę współczesnych konfliktów rozgrywających się najczęściej na terenie Bliskiego Wschodu. Rok 2014 upłynął pod znakiem krwawej walki z Nazistami. Na arenę powrócił stary, poczciwy "Wolfenstein", któremu znudziła się wcześniejsza emerytura, zaś recenzowany produkt zdaje się pamiętać początki wspomnianych wcześniej cyklów, próbując zabłysnąć w świecie dynamicznych, efektownych strzelanin pierwszoosobowych. 




W świecie gier spod znaku FPS najczęściej wcielamy się w zimnokrwistego twardziela ze stężeniem testosteronu powyżej dopuszczalnej normy. Człowieka gotowego stanąć naprzeciw uzbrojonej po zęby armii. Aby nie szukać daleko wystarczy przypomnieć sobie szanownego B.J. Blazkowicza - narwanego Amerykanina polskiego pochodzenia. Twórcy "Enemy Front" czerpią wyraźny przykład z trzeciej odsłony "Far Cry’a" przedstawiając graczom miałkiego pismaka, kształtującego swój pamiętny wizerunek bohaterskiego wojaka. Robert Hawkins jest amerykańskim korespondentem wojennym, któremu powierzono z pozoru proste zadanie dokumentowania losów światowego ruchu oporu, próbującego przeciwstawić się nazistowskiej tyranii. Hawkins za paskiem nosi naładowaną broń, przecząc słowom iż jakoby pióro było silniejsze od miecza. Aby w pełni zrozumieć sens działań rewolucjonistów postanawia brać czynny udział w rozgrywających się na całym globie walkach, zjednując sobie co raz to nowych, równie walecznych sojuszników. 



Rozgrywka przedstawiona w "Enemy Front" czerpie garściami z dokonać prekursorów gatunku, zgrabnie wplatając własne, ambitne, a co ważniejsze - oryginalne pomysły. Jak na typowego wojaka przystało, Hawkins nie traci czasu na fotografowanie celów czy też sporządzanie cennych notatek. Jego celem będzie obalenie rządów Adolfa Hitlera, a przynajmniej jego pobratymców. Naszym celem będzie przede wszystkim sabotaż. Zapomnijcie o okultystycznych rytuałach ("Wolfenstein") czy też futurystycznej broni. Tym razem zimnokrwiści Naziści szykują atak za pomocą nowoczesnego, imponującego rozmiarami wojskowego sprzętu, mającego na celu unieszkodliwienie niewygodnych celów. Likwidacja wrogich pojazdów, sprzątanie posterunków czy też skuteczne odpieranie ataków z naszej pięknej stolicy. To tylko jedne z nielicznych zadań czekających na nas w "Enemy Front". 



Największym atutem produkcji od CI Games jest bez wątpienia warstwa fabularna, traktująca o losach bohaterskich żołnierzy toczących zażarty bój z wysłannikami Rzeszy. Początkowo historia nie angażuje. Na powitanie otrzymujemy ciekawe wyznanie protagonisty, przemawiającego do pozostałych przy życiu ludzi niczym John Connor z czwartego "Terminatora". Wielokrotnie powtarzane, a zarazem dobitnie akcentowane słowo "opowieść" pobudza apetyt. Gra rozrzuca nas po całej Europie. Swą przygodę rozpoczniemy w Warszawie, gdzie u boku bojowników Armii Krajowej podejmiemy próbę uwolnienia dobrodusznego kapłana. Potem trafimy do okupowanej Francji, której jedyną nadzieją jest pewna piękna, aczkolwiek nieufna Francuska symbolizująca lata Wielkiej Rewolucji, wiodąc lud na barykady. Sprawnie zrealizowane misje na francuskim terenie zostaną zastąpione ponowną wizytą w stolicy. Na spragnionych wrażeń graczy czeka również wycieczka po mroźnej Skandynawii. Jako, że za realizacją gry stoją nasi rodacy - nie zabrakło licznych nawiązań do naszej wojennej historii. Kozera - symbolizujący walecznych dowódców AK, gotowych zginąć za ojczyznę czy też udział w powstaniu z roku 1944. Wbrew pozorom zabieg ten nie ma na celu wzmacnianie patriotyzmu w sercach Polaków, lecz ma za zadanie ukazać nam losy naszych przodków. Warszawa stanowi zatem swoiste podsumowanie każdego rozdziału, gdyż to właśnie tam kończy się każda opowieść. 



"Enemy Front" imponuje również mechaniką rozgrywki oraz elementami, mającymi na celu usprawnienie gry. Olbrzymia mapa, wrogowie zmieniający kolor czy też wyraźny wskaźnik zawartości naszego ekwipunku. Wrażenie robi także oprawa audiowizualna. Zapożyczenia z "Ghost Warrior" (słynna kamera na wystrzelony pocisk), duża dbałość o szczegóły czy też dźwięk broni. Zawodzą jedynie animacje obecne przed niemalże każdą misją. 

"Enemy Front" to kolejna próba zawojowania rynku gier wideo przez polskich producentów. CI Games tym razem zaskoczyło, realizując sprawną, ciekawą strzelaninę w realiach II wojny światowej. I choć nie jest to fenomen na miarę pierwszej części "Call of Duty", to sprawia, że możemy być dumni z naszych rodaków. 
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Dla wielu fanów FPS-ów w realiach IIWŚ ( w tym dla piszącego te słowa) ostatnie lata nie należały do... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones