Jak Joker łapie Robina i go torturuje. Jest trochę mroczna i ciarki przechodzą jak Robin już jako Junior się śmieje ... Nie wiem czy dzieci by się trochę nie bały na tym filmie.
Bałyby się, ja sama się dziwnie czułam słuchając śmiechu/płaczu małego JJ Robina. Wiele było dobrych scen, ale urzekła mnie kwestia "Sweetie, go get mommy's bazooka!".
Ja uwielbiam scenę, kiedy Bonk mówi Jokerowi że odchodzi, a ten go zabija (strasznie mroczna). I jeszcze śmierć Jokera w wspomnieniach Barbary, oczywiście ta nieocenzurowana (zastrzelenie). Zabiłabym tych co ten film ocenzurowali, bardzo na tym traci.
Moja ulubiona scena to sam początek, kiedy Batman walczy z Jokersami i nie traktuje swoich przeciwników poważnie, najlepszy moment to kiedy nogami przyczepia się do tego podnośnika, stoi wyprostowany, z założonymi rękami gdy Bonk próbuje go zrzucić i leci kwestia:
Dee- BONK! DON'T!
Batman- Yeah Bonk, don't.
Też dobre : ) Nie traktował ich po prostu poważnie. No ale Jokera to nie da się zignorować ; )