PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=797600}
4,7 19 654
oceny
4,7 10 1 19654
3,6 29
ocen krytyków
Ciemno, prawie noc
powrót do forum filmu Ciemno, prawie noc

Dlaczego?

ocenił(a) film na 1

Nowy film Borysa Lankosza zawodzi niemal na każdej płaszczyźnie. Błędy obecne w obrazie zakorzenione są już w pierwszym etapie jego powstawania, czyli scenariuszu i w pomyśle (bądź jego braku) reżysera. Fabuła zaczyna się w momencie, gdy Alicja, portretowana przez Magdalenę Cielecką przybywa do rodzinnego Wałbrzycha. Następuje wtedy zapoznanie z bohaterką, a właściwie dowiadujemy się tylko, że przyjechała aby stworzyć reportaż na temat zaginionych dzieci, reżyser przez cały film nie mówi nam niemalże nic więcej, nie licząc kilku flashbacków i ekspozycji z jej dzieciństwa, najwyraźniej uznając, iż więź widza z protagonistą jest zbędna. Już na początku wita nas brud, patologia, i wszechobecny naturalizm, ukazując Wałbrzych, jako miasto całkowicie wyprane z kolorów i przepełnione nędzą. Dobór konwencji przedstawienia świata, jest jednak aspektem zupełnie subiektywnym, i rozumiem jeżeli taka turpistyczna wręcz forma komuś się spodoba. Zaraz potem Lankosz rzuca nas w wir kilku, lub nawet kilkunastu wątków, które dla widza, nie mającego kontaktu z książką są absolutnie chaotyczne. Przez cały czas trwania seansu ma się nadzieję, że cokolwiek się wyjaśni. Scenariusz jednak najwyraźniej nie przewiduje potrzeb widza, a sam reżyser zdaje się kompletnie nie wiedzieć jaki film chce nakręcić. Ilość wątków jest tak duża, że zdecydowana większość z nich jest całkowicie bezsensowna. "zamknięty" zostaje tylko wątek główny, chociaż zostaje to zrobione w taki sposób, że ciężko jest powstrzymać się od ironicznego uśmiechu. Wprowadzony zostaje nowy bohater, który w ciągu 15 min okazuje się kluczowy, akcja przyspiesza na złamanie karku, i każe nam wierzyć w to co zobaczyliśmy. Wygląda to tak, jakby reżyser zorientował się, że wypadało by już kończyć, bo podpisał umowę na dwugodzinny film, a tu nic nie zmierza ku zamknięciu i nagle w magiczny sposób wszystko dzieje się błyskawicznie. Na osobny artykuł zasługują dialogi, które są tak papierowe, jak notes protagonistki. Oglądając film widz ma świadomość, że nikt nie zwraca się w ten sposób do drugiego człowieka, a część z nich jest wręcz śmieszna, mimo że okoliczności ich wypowiadania śmiechowi raczej nie sprzyjają. Absolutnym szczytem jest 15-20 minutowy monolog ekspozycyjny wypełniony flashbackami, który przypomina opowieść Szpaka Mateusza z "Akademii Pana Kleksa" (Nie ja wymyśliłem to jakże trafne porównanie), a który z łatwością mógłby zostać opowiedziany przez environmental storytelling. W "Ciemno, prawie noc" gra kilkoro znanych aktorów, którzy powinni gwarantować pewien poziom gry aktorskiej. Niestety scenariusz nie daje im się wykazać w żaden sposób. Rola Marcina Dorocińskiego, który jak zakładam powinien być istotną postacią, ogranicza się do stania w nocy pod oknem bohaterki, wypowiedzenia kilku zdań, i kompletnie bez żadnego powodu, nie znając jej niemalże wcale, wdania się z nią w (chyba) romans?! Całkiem fajnie przerysowana (jak większość postaci) jest postać Piotra Frączewskiego i jego kilka minut na ekranie odrobinę uprzyjemnia absolutnie męczący seans. Czy warto zatem wybrać się na „Ciemno, prawie noc” ironicznie? Czy to ten film z gatunku "tak zły, że aż dobry"? Co prawda komentowanie mnożących się absurdów i klisz (uuu. straszenie gaśnięciem światła, i otwieranym oknem), oraz zauważanie dziesiątek błędów logicznych może być dla kogoś ciekawe, o tyle śmiech przerwą naturalistyczne sceny patologii, gwałtów, czy perwersji seksualnych, które ukazane w tak miernym filmie, są wręcz odrażające. Jeżeli jesteś w stanie to znieść, nie potrzebujesz zrozumieć z filmu nic, nie przeraża cię nuda, chcący nieudolnie wprowadzać grozę klimat i drewniane dialogi, okraszone gęstym sosem ekspozycji to może jest to film dla ciebie. Filmie nie wmawiaj mi jednak, że jesteś jednak czymś artystycznym i istotnym społecznie, bo w to nie da się uwierzyć. Szkoda.

ocenił(a) film na 1
kapselmail

Trafniej nie dało się. Piękne podsumowanie, napiłbym się z Tobą wódki

kapselmail

Podpisuję się całym sobą. Chłopaki można razem na kielicha?

ocenił(a) film na 5
kapselmail

Idealnie ujętę. Ten film to chaos. Widz się na nim męczy.

ocenił(a) film na 4
kapselmail

Miałam ochotę napisać post z pytaniem o co właściwie w tym filmie chodzi. Czy nie ogarniam czegoś, ale widzę że inni też widzą zbyt dużo wątków, zbyt wiele spraw bez rozstrzygnięcia. Wydaje mi się, że w tej historii lepszym rozwiązaniem byłoby zrobienie serialu żeby każdy wątek rozwinąć. Ponadto groteskowa muzyka, która według mnie nie pomogła filmowi, sceny z ludźmi, którzy mówią długo i chaotycznie, mroczny klimat (co akurat mi się podobało) jednak... Za dużo warzyw w tej sałatce. Lubię filmy skomplikowane ale to nawet mnie przerosło.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones