Zbyt płytkie jak na oscara. Fabuła może i zabawna, ale sztuka polega na umieszczeniu w krótkim
metrażu czegoś głębszego.
Tutaj chodzi o ucieczkę przed samotnością. Ten staruszek świetnie sobie radzi, tworząc pasjonujący pojedynek szachowy nie mając przy tym przeciwnika. Potrafi wycisnąć 100% ze swojej sytuacji i danej chwili. Zwyczajnie się nią cieszyć. Robi więcej niż niejeden z nas, pomimo, że mamy o wiele lepszą sytuację.
Trwa to jakieś 4 min. a mimo to lekko przynudza. Samo "przesłanie" tej animacji jest jasne po 20 sekundach, reszta to nieśmieszna komedyjka.
Przesadzacie, to było jakieś 2 lata po debiucie pierwszej części toy story, kiedy to animacja komputerowa jeszcze się rozwijała, taki aspekt też był brany pod uwagę. A co do treści, to motyw "tej samej osoby" zaczyna z czasem robić się ciekawszy i śmieszniejszy, zwłaszcza kiedy bohaterem jest dziadek, pozwalający sobie więcej na starość.