Oczekiwałem o wiele więcej wciągającej opowieści o zakłamaniu z nonszalanckim bohaterem. A dostałem ot troche komediową trochę obyczajową opowiastkę z bezbarnym Żurkiem to już A. Barciś ma więcej charyzmy. Ale co mnie najbardziej wkurzało podczas seansu to scenograficzno - kostiumowa bieda, można się było popłakać patrząc na plastikowe okna, nowoczesne witryny, meble czy nawet krany... Za to wielki plus za barę dobrych tekstów i scen przedewszystkim z genialnym Gajosem i Lubaszenką w roli esbeka. To też jest słabość tego filmu - epizody są ciekawsze od samej fabuły. Szkoda że taki reżyser jak Morgenstern w takim stylu żegna się z kinem. 5/10.