Jestem zaskoczony i to bardzo pozytywnie, nie spodziewałem się że będzie aż tak dobrze i aż tak śmiesznie. Brawo !
Mitja zamienia filmy w cuda. Niech takie filmy tworzy a polskie kino familijne w końcu się utworzy. Obok niego niedługo dojdzie Paweł Domagała, który również chce wyprodukować jakiś dobry film familijny i dla całej rodziny. Poza tym i "Planeta Singli" i "Listy do M" to najlepsze komedie od kilkunastu lat. Brak nudnych wątków typu wulgaryzmy czy seks już się wyczerpał. W końcu mamy powiew świeżości w polskim kinie.
Co jest fajne, ze gdziekolwiek nie jestesm - supermarket, autobus jak ktoś zobaczy plakat planety singli, albo reklamę to komentuje entuzastycznie, albo, ze widział, albo słyszal, ze super, albo chce na to iśc... :)
Mi szkoda w filmie w zasadzie dwóch rzeczy:
- trochę więcej humoru. Coś jak w "List do M.". Zarówno w "List do M2" jaki i PS za dużo było smutności - a to chora na raka, a to wdowa, a to śmierć żony. Prędzej można było łezkę uronić niż się pośmiać
- trochę za dużo wymuskania. Przecudnej urody dziewczyna, od krągłości mało co nie praśnie bluzeczka, ładna zgrabna i powabna - no pewnie że musi być singielką! On młody i przebojowy, sława, fortuna i telewizja, a siedzi z butelką wina w apartamencie. Szefowa baba-herod, asystent kochający inaczej, dziewczynki z wielkimi oczami śpiewają Grechutę... Kota tylko zabrakło.
Ale to takie czepianie komedii romantycznych :-) Film dużo powyżej polskiej średniej, choć nie ma co ukrywać że reżyser realizuje lekcję obowiązkową. Jest Warszawa, są apartamenty, czerwone wino, geje. Szok że obeszło się bez Adamczyka ;-) Jak nic po Planecie Singli czekać na kontynuacje czyli "Galaktyka małżonków" lub "Kometa zaręczonych".
Wychodząc z kina miałem dokładnie takie samo odczucie, a zostałem poniekąd zmuszony do obejrzenia go. Zaskoczyła naprawdę niezła gra aktorska, ciekawie napisana historia, krótkie momenty wzruszenia... nawet Karolak na ekranie nie drażnił tak bardzo jak zwykle.
Również pozytywnie się zaskoczyłem, zostałem namówiony przed drugą połówkę na ten film, może nie byłem jakoś szczególnie sceptycznie nastawiony ale nie był to szczyt moich marzeń ;) Jednak naprawdę świetny film, pośmiałem się, wzruszyłem, jedynie zakończenie mi się nie spodobało, gdyby nie to byłaby 9 :)
Genialny film. Poszłam do kina nastawiona raczej sceptycznie, jedynie Stuhr mnie przekonywał. Nigdy nie byłam w kinie na filmie na którym ludzie przez 60% filmu pękaliby ze śmiechu. Ba, przy wyjściu prawie każdy się uśmiechał lub podśmiewał pod nosem. przyszedł Zabawny, dialogi inteligentnie przeprowadzone. Dodatkowy plus za romantyzm. Szczególnie w ostatnim wystąpieniu Wilka. Zakochałam się w tym filmie, jeśli będę mieć okazję pójdę jeszcze raz. Na prawdę warto.
Ja np kiedy szli w nocy przez park i trącili śpiącego bezdomnego a on im tekst "Chodzę Ci po domu?"
Popieram. Film zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Podobały mi się dialogi i obsada. Absolutnie każda postać na swoim miejscu:) Zwróćcie uwagę jak wspaniale grali najmłodsi w tym filmie (zwłaszcza dziewczynka w okularach:) Jestem urzeczona. Na pewno obejrzę ponownie:)
Film jest nudny, dopiero końcowe sceny wnoszą trochę uśmiechu. dla bardzo niewymagającego widza, którego śmieszą świńskie porno teksty i sceny, oraz jak ktoś wpadnie głową w kupę.
Poza tym film jest typowym programem kontroli umysłu. Zwróćcie uwagę, że cały czas przewijają się w nim kolory niebieski i czerwony (tak od połowy filmu) w końcowych scenach główna bohaterka jest najpierw ubrana w czerwoną suknię, a gdy dochodzi do finału filmu jest ubrana w białą suknię / oczywiście książę na koniu posiada elementy czerwieni i niebieskiego.
Programowanie umysłu zazwyczaj polega na mieszaniu tych trzech kolorów: niebieski/czerwony/biały
jest to masowe programowanie ludzi, za pomocą tego gównianego filmu.
Przecież wiadomo, że każdy na niego pójdzie, jak zobaczy w czołówce Shtura.
czerwony jest znany z tego, że służy do stymulacji (zwrócenia uwagi), natomiast niebieski jest zwykle uspokajający. Te dwa kolory mogą być stosowane w charkaterze ciepło&zimno. Czerwony i niebieski to kwintesencja ciepłych i chłodnych kolorów, więc mają one największy wpływ na oddziaływanie.
niebieski będzie więc tu odpowiadał za negatywne postacie/sytuacje, które wywołają w widzu niechęć/ wstręt.
Zaś kolor czerwony zakoduje pozytywne emocje, związane z sytuacją, charakterem postaci w filmie.
sceny, w których kolor czerwony przewijał się nieustannie, miały również na celu stymulację uwagi widza na to, co się w nich dzieje, a sceny z widocznym kolorem niebieskim, miały tę uwagę przygasić, uspokoić umysł, wyciszyć. Stymulacja ta polega na świadomym kierowaniu uwagi (ludzki umysł nie może nieustannie być w gotowości, dlatego przeplatanie tych dwóch kolorów jakby przedłuża jego aktywność i skupienie)
biel oznacza tu niewinność, duchowe odrodzenie, oczyszczenie, uwolnienie.
Skupcie uwagę na istotną scenę, kiedy główny "zły" bohater, rozpoczyna swoje wyznanie na wizji, wtedy zaczyna się cała ta gra kolorów, oraz na końcową scenę, gdzie główna bohaterka siedzi przy restauracyjnym stoliku na dworze.
Czerwony to kolor ognia, i ogień dla Egipcjan to symbol regeneracji i oczyszczenia duszy. Stąd, dla masonów czerwony oznacza regenerację.
Niebieski to symbol perfekcji dla Hebrajczyków, dla Druidów to symbol prawdy, dla chińczyków to symbol bóstwa, a dla średniowiecznych chrześcijan to symbol nieśmiertelności.
Więc dla masonów niebieski, kolor ich Mistrza masońskiej loży, to symbol perfekcji, prawdy, nieśmiertelności i bóstwa. -Słownik Masoński
We wszystkich symbolicznych językach, kolory mają wiele znaczeń. Mimo to, mają one znamienne i historyczne powiązania z masonerią.
Symbol zawoalowuje lub ukrywa sekret i zakrywa pewne tajemnicze siły. Te energie, kiedy się uwalniają mogą mieć silny efekt. - Foster Bailey, The Spirit of Freemasonry
Estery r.1, wers6
Trójkąt skierowany wierzchołkiem do dołu ( kolor niebieski , symbol żeński )
Trójkąt skierowany wierzchołkiem do góry ( kolor czerwony , symbol męski )
Po połączeniu trójkątów mamy gwiazdę Dawida , która jak wiadomo ma wpisaną liczbę Bestii i wkomponowany w środku sześcian , który ma swoje odzwierciedlenie w / na Saturnie . Obydwa kolory w połączeniu mają wpływ na podświadomość odbiorcy i może również są ukrytym przesłaniem liczby Bestii . Co któreś logo ma w zestawie oba kolory , flagi państw , loże masońskie ( podział ) itp . Zastosowanie więc tych dwóch kolorów nie jest przypadkiem ale ma coś oznaczać i / lub jakoś na nas oddziaływać .
Może nie jest to arcydzieło polskiej kinematografii, ale jedno trzeba przyznać. Wyróżnia się na tle innych naszych - jak to mawiają w zwiastunach - najlepszych komedii ostatniej dekady. Przede wszystkim nie jest to typowo durny do których przyzwyczaili nas twórcy tego rodzaju filmów. Jest w miarę inteligentna fabuła, całkiem udany nie wymuszony humor i gdyby zakończenie nie było wiadome od samego początku, a był w filmie wątek który dawał taką możliwość to byłby to duży sukces. Mimo wszystko przy tej produkcji można całkiem przyjemnie spędzić wieczór.
Jedna rzecz która mnie razi i to nie tylko w polskich produkcjach to wpychanie wszędzie gdzie się da wątków miłujących się dwóch panów. Skoro to takie poprawne politycznie i konieczne w filmie bądź co bądź romantycznym to może nakręcić film dotyczący tylko tej kwestii. Ciekawe jaką miałby oglądalność.
Tak na szybko:. Stuhr wpada do WC żeby posłuchać o czym Antman rozmawia przez telefon, a tu nagle pada hasło "zajęte", mina Igora, gdy zbierał OPR od Ani, akcja z rycerzem na rynku, akcja z laską w klubie, która z przejęciem w głosie i z zaskoczeniem w oczach mówi "... ale że w operze faceci też śpiewają? jaja nie?" ta sama sytuacja w klubie, Stuhr zapytuje laskę " to o czym rozmawialiśmy?", a ona odpowiada " sorry nie mogę teraz myśleć bo muszę coś napisać"
Tyle tak na szybko
Również jestem zaskoczony tą produkcją, że aż mimo wkurzającego jednego utworu na którym oparty jest cały film (jakby tylko na te prawa autorskie było ich stać...) to muszę dać 8 bo 7 byłoby zdecydowanie za nisko :)
Były bardzo słabe momenty, ale ostatnie minuty i zakończenie świetne:) Oby więcej tak trafnych było naszych produkcji bo zdecydowanie za dużo g*wna jest wypuszczane!
Wytrzymałam 15 minut, wysiadłam ostatecznie przy scenie u fryzjera. Strasznie jełopowaty humor.
Na reszcie polska kinematografia wraca na stare, dobre tory. Bardzo dobra komedia romantyczna, z rewelacyjną piosenką " Sound of Silence" - chyba najlepszy cover jaki kiedykolwiek słyszałem. https://www.youtube.com/watch?v=Q4oInT79CUk