I to wcale nie dlatego, że horror - tylko dlatego, że najprawdopodobniej zostanie spieprzony.
a moze pan odpowiedziec tylko na 4 wazne pytania? mianowicie jaki naprawde (ksiazkowo) byl Wątek Henryego Bowersa? jak wygladaly ataki na dzieci? jak doszlo do ostatecznego starcia? oraz jak ono wygladalo? nalegam jednak,aby pan cos powiedzial
Henry bowers gonił dzieci przez kanały.. kontrolowany podświadomie przez coś.. Spotkał się bezpośrednio z "Tym" i przeżył(jako jedyny z swojego gangu), kończąc w wariatkowie. Później wrócił (27 lat później) jako już w pełni marionetka "Tego" i prawie zabił Mike-a.. rozbijając grupę (do kanałów zeszła 5 z oryginalnej 7)
"To" atakowało dzieci wykorzystując ich lęki które różniły się od tych z filmu.. i było zdecydowanie bardziej nastawione na zabicie członków siódemki..
Dzieciaki na ostateczne starcie były przygotowane. Razem postanowili stawić czoła "Temu".. nie była to impulsywna próba uratowania kogoś tylko zaplanowany wypad do siedliska tego. Sam przebieg starcia też był inny.. Siłą dzieciaków było to że były razem, a ich bronią ich wyobaźnia.. Eddi (chorowity dzieciak) użył swojego inhalatora jako broni bo uwierzył że jest to broń.. Walka z tym miała charakter zdecydowanie bardziej filozoficzny/psychologiczny.. w filmie obili go prętami i kijami..
co do henry bowersa to sceny ktore pan opisuje byly w wersji z 1990 roku i tam tez zeszla 5 do kanalow,bo mike wyladowal w szpitalu,a stan popelnil samobojstwo
to zmienili wazna rzecz i watek jak to przyszlo do szpitala po henrego,a wie pan dlaczego to nie zabilo henrego? bo bylzly i nienawidzil tych dzieci
Zmieniono znacznie cały wątek.. i zakończono go jakoś tak nagle. (w filmie)
"To" go oszczędziło bo był idealnym narzędziem w "Tego" rękach.. Zakompleksiony małolat (trochę nawet socjopata) który dowartościowuje się po przez znęcanie się nad innymi. W pewnym sensie Bowers stał się tym czym Redfield dla Draculi..
wychodzi na to,ze ani wersja z 1990,ani obecna nie odzwierciedla wiernie ksiazki,chyba to pan powinien rezyserowac ten film
Jeżeli chodzi o budowanie postaci to masz rację. 7 głównych bohaterów da się lubić (może poza Mike-em bo on tak trochę na doczepkę się znalazł). Film rozpada się jeżeli chodzi o "To" i wszystko co z nim związane. Jego nagłe pojawienia się przy głośnej muzyce, cały jego kontakt z dziećmi i tak dalej.
Po około godzinie film zaczyna szybko pikować w dół jeżeli chodzi o jakość moim zdaniem.
No nie wiem, moim zdaniem naprawdę dobra ekranizacja, nie mam się do czego przyczepić. Jeżeli masz ochotę poznać moją opinię to zapraszam do obejrzenia video recenzji:
https://www.youtube.com/watch?v=ccXgIYjei4Q&t=5s
jak to, przeciez nie bylo nawet jednego momentu grozy, nawet muzyka nie robila klimatu, obraz mdly bez emocji
No nie zgodzę się. Klimat w filmie jest świetny. King nie pisze typowych horrorów więc i po ekranizacjach nie można się tego spodziewać. "To" bardziej pasowałoby mi na thriller z elementami horroru. W jednym muszę jednak przyznać Ci rację, muzyki mogło być trochę więcej i mogłaby bardziej budować klimat ;)
jak to, przeciez nie bylo nawet jednego momentu grozy, nawet muzyka nie robila klimatu, obraz mdly bez emocji
zdecydowanie film nie został spieprzony, bardzo pozytywne zaskoczenie, jeśli chodzi o mnie (;
jak to, przeciez nie bylo nawet jednego momentu grozy, nawet muzyka nie robila klimatu, obraz mdly bez emocji
z tego wynika że jakoś film jakoś sie uratował chociaż ja uważam że charakterystyka klauna jest bardzo okrojona a nawet ocenzurowana
Moim zdaniem średniaczek, ogólnie nie przepadam za filmami w tej konwencji ale jakby nawet wziąć pod uwagę tą fabułę to jest niestety słaba. Historia wyjaśniona tak po łebkach, sceny grozy opierają się głównie o wyskakiwanie klauna znienacka przy jakimś hałasie. No mi to w ogóle nie przypadło do gustu, a jeszcze te śmieszne dialogi tych dzieciaków z bluzgami i sprośnymi tekstami mi jakoś nie pasowały tam. Aczkolwiek aktorstwo na dobrym poziomie i to na plus.
Bardzo dobry film. Nie czytalem ksiazki, w kinie zrobil na wiekszosci widzow wrazenie.
Bardzo sprawnie opowiedziana historia i zapowiedz drugiej czesci. Dla mnie bomba.
Tragicznie nie było ale za dobrze w sumie też nie, taki średniak raczej. Jak dla mnie wersja z 90r. była wybitna pod względem klimatu który budowała też muzyka. Tutaj pomimo fajnych i dobrze zagranych postaci (nie licząc klauna bo akurat Pennywise'a mógł zagrać w sumie ktokolwiek w tej wersji)., efektów itd. to jednak brakowało odpowiedniej oprawy audio. Do tego te oklepane głośne, nagłe lub narastające dźwięki są już strasznie nudne w horrorach i psują atmosferę.
Według mnie to kompletna porażka. Pominięcie ważnych wątków, słabo przedstawieni bohaterowie, znaczna zmiana fabuły o czym świadczy chociażby fakt, że Bill szukał swojego zaginionego brata, który w książce... czytelnicy wiedzą o co chodzi. ;) Zrobienie z Mike'a sieroty, porwanie Bev przez Clowna, pominięcie wilkołaka, ogromnego ptaka, dzieci ze stacji pomp i zamienienie owej stacji na studnię... Film zbyt uproszczony. To nie jest dobra ekranizacja.
Moim zdaniem film nie był spieprzony, wyszedł dobrze. Przeczytałam również książkę i ubolewam nad tym, że sporo rzeczy zostało pominiętych. Mimo tego, film był jednak dobry i mogę polecić, a części pewnie będzie ze 3. Sama książka dzieli się na 5 dużych rozdziałów, żeby zrobić ekranizację książki, która ma 1100 stron musieliby stworzyc naprawde długi film.
Absolutnie się z Tobą nie zgadzam. Po pierwsze - żeby zekranizować To trzeba by było nakręcić serial i to kilku sezonowy. Po drugie - nigdy nie rozumiałem podejscia "ale w książce bylo inaczej". Przecież to adaptacja na milość Boską. Ja zdecydowanie bardziej cenie sobie, gdy tworcy filmu przedstawią historię w swoim własnym oryginalnym stylu. No bo co to za wyzwanie zerżnąć strona w stronę z książki.
Niestety okazałeś się prorokiem , film słaby , niestraszny , chaotyczny w którym jest wiele zmarnowanych dobrych pomysłów.
Obawy były słuszne... został sp...ny...
Moja ocena odnosi się do muzyki, zdjęć i gry niektórych aktorów...
Gdybym oceniał samą adaptację dałbym najniższą dostępną ocenę, czyli 1...
Niestety obejrzałem też "Mroczną Wieże" i uważam że powinni dać sobie spokój z ekranizacjami książek Kinga...
Bo to tak jakby przy użyciu drukarki 3d i szlifierki kątowej tworzyć "Wenus z Milo"
No to wykrakałeś xD Jakie nudne jest oglądanie w kółko przez bite dwie godziny tego klauna. Litości!!!