Bardzo ciekawy film i bardzo dobrze się ogląda od początku. Taki jakiś fajnie inny od otaczającej nas papki. Całość obrazu to wymieszanie dobrej gry, komiksu i filmu sf w jednym. Same widoki futurystycznego miasta i życia w bliżej nieokreślonej przyszłości robia wrażenie a do tego dodajmy jeszcze hakerów, sztuczną inteligencję i mamy stary przepis na coś nowego. Temat filmu niby oklepany, ale tutaj podany nam w zupełnie inny i smaczniejszy sposób. Może dlatego, że to co najprostsze sprawdza sie najlepiej, a nadmiar np efektów specjalnych i zielonego ekranu robi z filmu wielki rzyg. Tego tu nie ma, a ktos zadbał żeby widz dobrze się bawił. Film ogląda się fajnie i pomimo, że niektórzy z was mogą w trakcie przewidzieć jak skończy się film, to powiem że warto zostać do końca. Kto wie, może końcówka będzie inna?
Choć nie wróżę tej produkcji wielkich pieniędzy, a sam film spadnie z ekranów po tygodniu, to i tak warto zobaczyć kawałek fajnego i ciekawie zrobionego kina. Dla mnie ogromnym plusem było to, że nie znałem żadnego aktora i dlatego może ten film oglądało się dobrze. Bez wcześniejszych założen jak kto wypadnie.
Polecam zobaczyć ten film w wolnej chwili najlepiej na dużym ekranie. Jeśli będziecie oglądać w domu to polecam w słuchawkach lub przy dobrym kinie domowym bo muzyka i efekty dźwiękowe są bardzo ważne pry dobrym odbiorze.
Ocena 6 ******
Film w zasadzie niczym nowym nie urzeka.Ale ma w sobie to coś.Dobrze zagrany wykonany dobra muzyką kawał dobrego kina.
Jak mniemam, Stem umieścił świadomość gł. bohatera gdzieś w naprędce stworzonej dla niego VR. Niestety nie wiem, gdzie była matryca, w której ją osadził. Jakaś rozkminka?
Mógłbym. Gdzie była matryca wirtualnej rzeczywistości, w której Stem umiejscowił jaźń gł. bohatera.
No przecież on go zamknął we własnym umyśle, wprowadził go w stan śpiączki. "Zablokował" jego jaźń sprawiając, że ciągle śni.
Film świetnie wykonany ale najlepsze jest zakonczenie SPOILER: po takim zakończeniu scena w której budzi się w nocy nasz główny bohater gdy widzi dotykającą go żonę nabiera nowego znaczenia, komputer wychwycił to jako koszmar a ten podsunął mu pomysł "to nie był koszmar" i od tego momentu komputer już wiedział gdzie go zamknąć :) i to jest piękno takiego filmu, oglądasz scene niby bez znaczenia, która nabiera drugiego dna i znaczenia po obejrzeniu filmu dalej, piękne!
Ciekawa koncepcja :) Mam inną teorię -tak jak było to w filmie powiedziane, to nie był sen. Stem próbował już wtedy umieścić świadomość bohatera w wirtualnej rzeczywistości, na chwilę, w ramach testów, by ostatecznie ją zamknąć.
Święta racja, na małym ekranie tabletu czy komputera przy pierdzących plastikowych głośniczkach film na pewno dużo straci , w końcu to SF typu sensacja-akcja i taki film dostaje kopa na większym ekranie oraz dobrej jakości obrazu i dźwięku.
SPOILER...Przynajmniej kończy się happy endem. Główny bohater odnajduje swoją ukochaną.