Ludzie więzieni w pralni z jednej strony a z drugiej balet pod chmurami na balonach z helem. Brak jakiejkolwiek spójności, jeśli życie jest brutalne i na wszystko trzeba zapracować to nie doi się żyrafy... a jeśli idziemy w kierunku magii i życia w chmurach, śpiewów i tańcy to ten butik z czekoladą powinien zostać otworzony po pierwszych 10minutach filmu. Myślałam, że będziemy oglądać słodkie arcydzieło, a trafiłam na gorzko - suche poczucie humoru. Dla dzieci za nudne przez mnogość piosenek, dla dorosłych żart zbyt naiwny i prymitywny. 40 lat temu taki film może by się odnalazł wśród miłośników Marry Poppins, ale po Burtonowskiej mrocznej wersji dla dorosłych to, co teraz mam watpliwa przyjemność oglądać mogę jedynie nazwać biedą.