Mam wrażenie, że oglądałem zupełnie inny film niż większość ludzi tutaj komentujących, która tu zmasakrowała tak okropnie ten film. Podobał mi się i z czystym sumieniem poleciłbym każdemu, nie było to arcydzieło ale nie dało się przy tym filmie nudzić. Wydaje mi się, że gdyby to był film amerykański i nie grała w nim Wieniawa to zebrałby znacznie wyższe oceny i byłby gdzieś między 6-7. A tak większość opinii na tym forum zamyka się w wypowiedziach typu "gunwo/dno/żenada/żalpl/chujowe dialogi/chujowe aktorstwo/chujowe postacie/chujowa fabuła/wszystko chujowe" bez uzasadnienia.
Film jest przystępny i nie ciągnie się, bez typowych przemyśleń, którymi czasem się aż rzyga jak się ogląda polskie filmy.
Ciekawe zwroty akcji.
Wyraziści bohaterowie.
Wreszcie coś nowego w naszym kinie i liczę na więcej tego typu eksperymentów, a mniej komedii romantycznych i typowych dla naszego kina filmów w stylu "życie nie ma sensu".
Zgadzam się w całości z Twoim komentarzem. Nie arcydzieło, ale dobry film w takiej konwencji w jakiej miał być.
Dobre zrobiony, ciekawe postacie, nowi aktorzy, zwroty, akcja.
Jedynie szkoda, że to dopiero drugi mainstreamowy eksperymentalny film tego typu po "w lesie". Oby było więcej, bo wtedy też przyjdą inne podejścia innych twórców, konkurencja, rywalizacja i dodawanie coś od siebie autorskiego, a nie tylko schematyczne wykorzystywanie pewnych patentów, wzorców.
Ja tam jestem zadowolona, że obejrzała. Lubię taki mix, thriller, czarna komedia. Szału nie ma, ale i tak się fajnie śledziło wydarzenia z Sylwestra. Gloria super, Łozowski jako Dariusz też nieźle, końcowa scena z Angeliką i jej facetem hahahaha "ja jestem pi..." Do takich filmów trzeba podejść z przymrużeniem oka.
Trafny komentarz. Szukałem prostego filmu na wieczór i się nie zawiodłem. Było śmiesznie, dobrze nakręcone i proste kino bez napinki. Nie wiem skąd ten hejt. Polecam