Z jakiego powodu "Dziewczyna i Kosmonauta" jest "porno erotykiem"?

Seks jest przecież naturalną i powszechną aktywnością ludzką. Nie wiem czy nie zaskoczę teraz niektórych osób, ale uwaga - ludzie naprawdę uprawiają seks! Czy sceny jedzenia w dziełach kultury również są tak zaskakujące? Nie widzę w tym nic dziwnego, że twórcy decydują się wplatać seksualność w swoje utwory. Fakt przedstawienia sceny stosunku nie sprawia, że automatycznie klasyfikowana jest ona jako pornografia. Być może to kwestia subiektywna, ale nie mam przeświadczenia aby sceny zbliżeń fizycznych były w jakikolwiek sposób perwersyjne, odpychające lub przesadnie szczegółowe. Jeżeli jest to dla kogoś negatywnie zaskakujące, to nie polecam nawet sięgać po bardziej "poważne" produkcje, choćby z platformy HBO, gdzie nagości i aktywności seksualnych w jednym odcinku jest niekiedy więcej niż tu przez cały sezon.

Nie rozumiem też dlaczego, według Ciebie użytkowniku, nie jest to science-fiction? Czy średnia jakość całej produkcji sprawia, że powinno odbierać się jej etykietę danego gatunku, mimo, że spełnia jego założenia?


Osobiście nie jestem fanem całej produkcji i raczej nie poleciłbym jej znajomym, ale uważam, że określanie jej jako "porno erotyk" i odbieranie jej kategorii scifi jest bzdurne.

czarny kwadrat Gdadzqm się, że seks nie jest niczym zdrożnym. Przykład tego kropnego.serialu, świadczy jednak, że nie zasyąpi on scenariusza. Tempo akcji, jak w brazylijskiej telenoweli. Cholernie nieudana kalka z TOP GUN (relacje w głównych męskich bohaterów). Swoją drogą, mam ogromną nadzieję, że lotnictwo polskie ma dobre testy psychologiczne i nie przyjmuje tak infantylne jednostki. Nawet 30 lat okazalo się nie wystarczająco długo żeby dojrzeć. Czasem widać, że kostiumolog chciałby zaszaleć, ale... Szkoda czasu!