Wraz pierwszym komputerem Pentium 133 Mhz 16 MB RAM (166 Mhz tryb Turbo :D ) zawitał u mnie Quake w wersji shareware. Po prostu zapomniałem o bożym świecie tak mnie pochłonęła ta gra. Tak się składa, że ta wersja zawierała cały I Akt czyli dość spory wycinek z gry. Później od kumpla załatwiłem sobie na dyskietkach pełniaka. :D To co się wyprawiało w tej grze przechodzi ludzkie pojęcie. Grałem wtedy jeszcze bez WSADu i jakoś dawałem rady. (Nawet czasami ja sterowałem strzałkami a brat strzelał wciskając "ctrl") hehe Mnóstwo radości z zabijania tych genialnie zrobionych stworów (animacja i ich odgłosy), secrety, w tym kilka ukrytych leveli, pikseloza, która do dziś cieszy oko (Gra w OpenGL'u wyglądała obłędnie), udźwiękowienie, niesamowity klimat czerpiący garściami z satanizmu i świata Cthulhu. Quake był potwornie grywalny. Miał świetnie zaprojektowane poziomy, 4 potężne akty + final level z ogromnymi pokładami grywalności. Każdy stwór i level miał swoją nazwę. Jak nas zabito w konsoli można było sprawdzić jak się nazywa stwór, który nas zabił. :D Te stwory były zrobione z głową, każdy był interesujący na swój sposób.
No gra jest przecież cholernie klimatyczna a gameplay ma swój wręcz magiczny urok i nie starzeje się. Oldschool FTW!! Zadziwiające, że gra się w ogóle nie nudziła mimo podobnych założeń gameplayowych. W sumie w czasem pojawiały się nowe stwory, design leveli się zmieniał i dochodziły nowe spluwy. Szukanie secretów też robiło swoje. Czerwona zbroja, pentagram i Quad Damage. :D No ku.wa arcydzieło.
Jak wspominam tą grę to kręci mi się łezka w oku.
Gdzieś mignęła mi się informacja, że o ile ID Software miałoby robić kolejnego Quake'a to wrócili by właśnie do klimatu i założeń pierwszej części. Liczę na to.
ja ostatnio z kuzynem przechodzimy Kwaka 1 w trybie cooperative po hamachi, poziom trudności oczywiście koszmar :D jest moc kurde bele!
Więcej na moim blogu: http://supremestamnet.blogspot.com/2015/04/1010-gra-zycia-gimby-nie-znaja.html
Bez przesady ta gra jednak to dinozaur na dzisiejszy czas ma już 19LAT!.
Więc jakiej Gimbazy ja się pytam. Tylko maniacy retro dziś sięgną po Quaka 1.
W swoim czasie był objawieniem bo był pierwszym shooterem wykorzystującym technologię 3d.
Najgłupszy jest jednak fakt że nikt nigdy nie kontynuował tego uniwersum a stworzono następną część pod tą nazwą a Quaka 2 powinien się nazywać Strog Invasion.
I tak wszystkie kolejne cześci Quaka były kontynuacją Quaka 2 na czym ta gra straciła.
Bo prawdę rzecz ujmując to Romero się rozstał podczas robienia Quaka z Johnem Carmakiem coś mu w tej grze nie pasowało, jednak sam stworzył mega badziewie o nazwie Die KATANA.
Carmack więc zrobił sam z kuzynami nowego Quaka od zera odcinając się od tego co stworzył z Romero dlatego Quake 2 ma inny świat.
https://www.youtube.com/watch?v=bGgOJVMUe0g
Kurde. Słyszałem gdzieś, że ma powstać Quake 5 czerpiący garściami z jedynki ale to chyba taka sama utopia jak Half-Life 3...
Wątpię, jedyny ślad w nowych grach po Quake 1 to champion Ranger w Quake Champions i mapa deathmatchowa wzorowana na stylistyce Q1.
https://www.youtube.com/watch?v=VSxnHXlkpa8
Wiesz od kiedy Strogi stały się znakiem rozpoznawalnym Quaka nie zrezygnują z tego wizerunku. W sumie nie mam nic do tego bo Quake 4 mi się podobał.
Owszem dlatego pewnie jak powstanie kolejny Quake to pewnie nadal będzie oparty o uniwersum Quaka 2.
Zresztą Shooterów zawsze jest przesyt dlatego tak ciężko się przebić w tym gatunku. Masz teraz duże otwarte światy jak Metro Exodus czy Far Cry 5.
Doomy od początku były kiczem, ale trzy pierwsze odsłony miały i mają do dziś swój urok. Nigdy wcześniej nie było poczucia że zstępujemy do piekieł w grach. A w Doomie 1 tak było. Doom 2 już nie był aż tak klimatyczny ale nabrał większego rozmachu i jeszcze większą rozwałkę. Tak czy siak oba Doomy to rozrywka komiksowa bez poczucia, że obcuje się z dziełem sztuki. Quake to zmienił, klimat gry i ten nieznany świat do którego się wchodzi do dziś robią wrażenie. Z kiczowatych Doomów Quake awansował do poziomu poważnej fantastyki naukowej w której bierze się pod uwagę inne wymiary i mechanikę kwantową. Czymże jest świat do którego trafia nasz bohater? W Doomie to była wyjęta z Biblii kiczowata fantazja o piekle. Fantasy połączyło się z s-f. W Quake'u mamy pełnoprawne s-f które podstawy przejęło od Dooma - znów Ziemię atakują jakieś demony - ale też przyczyniło się do stworzenia potem podstaw fabularnych Half Life'a. Niby mamy jakąś magię, średniowieczne zamczyska i demony ale wymiar tego świata jest nieokreślony, to jest jakiś inny wszechświat albo jakiś proto-wszechświat w którym Zło już istniało zanim nastąpił Wielki Wybuch. Nie ma nic wspólnego z biblijną głupotką. Dlatego ma się wrażenie, że Quake 2 choć zupełnie inny od jedynki i jest już czystym s-f dzieje się jednak w tym samym uniwersum. Quake 2 ze Stroggami i Quake 1 z Lovecraftem łatwo powiązać. Wystarczy zrobić fabułę w której Stroggowie otworzyli portal do innego świata. Dlatego te gry pozornie inne w istocie mogłyby się dziać w tym samym świecie.