To właśnie ten film zachęcił mnie do przeczytania książki. I chociaż to luźna adaptacja z przesłodzoną fabułą, to jednak lubię do niego wracać. Piękne plenery, piękne stroje i muzyka, cudowny Pan Knightley... Uważam, że to właśnie Jeremy Northam swoją rolą "skradł" całe show, bo wręcz idealnie nadaje się do roli szarmanckiego, dystyngowanego dżentelmena. Na duży plus jest jeszcze rola pani Weston zagranej przez Gretę Scacchi. Gwyneth Paltrow jako Emma jest ok, ale bez większych rewelacji, natomiast Alan Cumming jako pastor Elton spisuje się wybornie. Największy zgrzyt to zbyt "żywotny" pan Woodhouse i Toni Collette jako Harriet Smith. Ale pomimo tych "paru" niezgodności, to i tak warto go obejrzeć:)
Racja.aktorzy nie idealni wg ksiazki, ale lepsi niz w telewizyjnej wersji. Kate Beckinsale to piekna kobieta, ale dla mnie Emma ma twarz Gwyneth Paltrow. A Romola Garai denerwująca w swojej roli.mniej sie ja lubi.Najlepszy Pan Knigtley.dorównuje Colinowi Firthowi. Maja w sobie to samo ,,cos" co przyciąga.
Dodałabym na plus także panne Bates.